środa, 10 lipca 2013

Cóż zrobić, kiedy nie można zrobić nic..?

Poddaję się.
...
Czuję, że mimo wszystkiego co robię, mimo moich wielkich zamierzeń, starań i ambicji, mimo moich marzeń- nie mam nic. I na dodatek tracę siebie. Nie ma chyba osoby na tej ziemi, która mogłaby powiedzieć słowo, żebym poczuł się choć trochę lepiej.
Spadając tak w dół zastanawiam się co jeszcze złego przytrafi mi się niedługo i czy mogę to przerwać..?
Może spalić mosty, uciec, jak najdalej, jak najszybciej, dokądkolwiek, gdziekolwiek..?
Na koncie zostało mi 8 złotych i 11 groszy. Nie przeżyję nawet dnia. Więc może...
Może podciąć sobie żyły, otruć się, powiesić, wpaść pod samochód..?
Poddaję się.
Życie doświadcza mnie za bardzo, za bardzo już od wielu lat. A przecież nikomu nic złego nie zrobiłem. Przecież zawsze starałem się żyć jakoś normalnie, poprawnie, ba, nawet moralnie.
Na co..? Po co..?
Dlaczego..?
...
Gdy to przeczytałem, wybiegłem z domu. Wziąłem rower i uciekałem, jak najdalej, na tyle na ile pozwoliły mi załzawione oczy. Jego telefon był wyłączony, nie miałem do kogo zadzwonić. Padłem na miękką, wilgotną ziemię lasu. Nie liczyło się już nic.
Wracając już usłyszałem z daleka jadącą za mną ciężarówkę. Tak, chciałem skręcić, by pod nią wpaść. Zastanawiałem się nad tym przez ten kilometr kiedy się zbliżała. Nie zrobiłem tego. Jestem tchórzem.
...
Poddaję się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeinny w Internecie