Liczyłem na zbyt wiele, bo przecież na jedno małe "przepraszam".
To wszystko jest jakimś okrutnym zrządzeniem losu. Zrządzeniem. Zarządzeniem. Zrzędzeniem.
Wiem o Tobie tyle, że nie przepraszasz, choć też nie unosisz się dumą. Jesteś tak słodkim, małym niekonsekwentnym stworzonkiem. Nie przepraszasz, bo być może uważasz, że nie masz za co. Bo nie ma nawet żadnej winy, a nawet jeśli jest to nie leży po Twojej stronie. Ty nie zwracasz na to uwagi- mnie boli. Ty nawet nie pomyślisz o moim bólu- ja cierpię. Zrozumiesz, że cierpię- nie zwracasz na to uwagi- ja umieram.
Wokół niebytu to się wszystko kręci. Wokół niebytu umieram.
Pośród inności świata się toczy. Pośród inności świata umieram.
Między ludźmi ma miejsce. Między ludźmi umieram.
W głowie mi huczy niewypowiedziane.
Przepraszam, nie chciałem.
W głowie mi szumi niewysłowione.
Przepraszam, już nie będę.
Żebyś podszedł, moje małe stworzonko do mnie, jak mały chłopiec, który stłukł wazon. I kryjąc twarz powiedział to co mi się w głowie tak pętli. Przepraszam- powiedz tym słodkim "r". Przecież nic się nie stanie, jak "sz" też będzie miększe niż powinno.
Ale przez gardło nie chce przejść to słowo. Może jest dla Ciebie za trudne..? Może muszę Cię jeszcze dużo nauczyć..?
-Va te faire foutre-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz