czwartek, 4 grudnia 2014

Barbórka

Piesi podkurwieni.
Samochody podkurwione. 
Tramwaje podkurwione.
Ja podkurwiony.

Z zimna i niedołęstwa trzęsą mi się ręce, prawie zabiłem się wysiadając z tramwaju, przez ponad cztery godziny słuchałem bezsensownej polifonii średniowiecza, a kolokwium pewnie i tak ujebałem. Zbliżają się Święta, które kiedyś tak kochałem, a teraz chcę uciec. Zbliża się sylwester, który spędzę nie wiem gdzie, nie wiem z kim i nie wiem jak. Ze studiami jestem w czarnej dupie, może po prostu się nie nadaję. Zaniedbuję wszystkich, którzy znaczą dla mnie dużo, wymówką może być to, że nie dzwonię nawet do matki z powodów tylko mi znanych. Nie pamiętałem o urodzinach byłego niedoszłego. Wkurwiają mnie ludzie, współlokatorka, siostra. Denerwują mnie ludzie, którzy odnoszą sukcesy.
A ja potrafię tylko o tym pisać.
Ktoś zapytał się ostatnio, czy jestem smutnym człowiekiem. Nie, ja nie jestem smutny. Jestem zramolały, zdziadziały i zgorzkniały.
Być może po prostu lekko poirytowany jestem swoją obecną sytuacją i pewnych sytuacji brakiem.
Malkontenctwo pełną parą.

Przejdźmy do rzeczy pozytywnych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeinny w Internecie