wtorek, 19 marca 2013
Selective Serotonin Reuptake Inhibitor
Widziałem Cię dzisiaj Przeszła Miłości.
I ma miłość już przeszła. Ale dalej idzie, na szczęście już kuleje, nie widzi na jedno oko i jest głucha. Nie w swoje skronie muszę strzelać tylko w jej. Urządźmy naszej miłości, Mój Mały, osobisty Katyń.
Mój Ptysiu Miętowy.
We śnie chciałbym rozplątywać to co za dnia zaplątałem, gdyby tylko nie te koszmary. Plączesz się w mojej głowie jak szczurze ogony.
Mój Szczurze.
Chodzisz po tych kanałach myśli i wszędzie zostawiasz te brudne ślady i odchody. Szukasz miejsca gdzie jeszcze Cię nie było i zatruwasz wszystko.
Szczur.
Najumarły.
Może tak jak Aleksander powinienem rozciąć ten węzeł gordyjski? Mózg sobie wyprostować?
Mieliśmy wiele wspólnych marzeń, a teraz uświadamiam sobie, że to były tylko moje marzenia. Taki gmach, który istniał dopóki nie zacząłem go budować.
Ach, Drogi Nawpółistniejący.
Wiesz jak trudno pozbyć się straconych złudzeń? Tej przeklętej nadziei, tego dum spiro spero, tego contra spem spero! Wiesz jak ciężko?
Nadzieja nie ma końca. Choć rwie się bez przerwy.
Mon cher, było nam razem tak bardzo nijak. Z każdym dniem tak przecudnie oddalaliśmy się od siebie dzieląc jedno łóżko. Jedno życie.
Zdaję sobie sprawę, że nawet tego nie pojmiesz. Nie potrafiłeś czytać dwóch wymiarów, z trzema miałeś już ogromny problem. A ja mówię o setkach.
Rozstrzelałem ją. Najśmieszniejsze jest to, że odmawiała modlitwę przed tym jak jej strzeliłem w tył głowy. A przecież i Ty i ja byliśmy niewierzący. A ona wierzyła...
Przydałaby się jakaś Antygona, która zechciałaby ja pochować.
Twój Niegdysiejszy.
Gdy ktoś traci nadzieję zwykle nie dba i o resztę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz