poniedziałek, 5 stycznia 2015

Railway station






Zajęliśmy wszystkie miejsca w tramwaju sztucznymi manekinami abyś nie miał gdzie usiąść.
Dziękuję, postoję.
Dużo ludzi patrzących się w telefony tak jak i ja w tej chwili przemieszczało swoje istnienie gdzieś w głąb, do środka lub na zewnątrz. Od wewnątrz zaś byli tylko manekinami wystaw sklepowych.

Manekinami tanich marek.
Manekinami lumpeksów.
Manekinami z drugiej ręki. 

Za oknem przesuwały się samochody, szyny i tabory pociągów również nijak wypełnione.
Rdzawa bryła budynku grzała się w blasku chmur. Bryła zielona próbowała wspiąć się ponad nie. Niestety bezskutecznie.
Kilka manekinów co rusz spoglądało na mnie i na innych jakby chcąc sprawdzić czy oni i ja też są sztuczni czy może ktoś tu jest prawdziwy.

Samochody bogatych.
Autobusy wypełnione biednymi.
Getto na czterech kółkach.
Getto na szynach.

Brudne szyby spoza których widać brudne miasto.
Fantomy, którym do życia są jeszcze potrzebne pieniądze. I prawdopodobnie tylko pieniądze.
"Chciałabyś pożyczyć mi ze sto złotych jeszcze? Bo ja latam, szukam, ja jadę tramwajem..."
"Halo? W tramwaju. Zadzwoń za 10 minut, ja nie mam nic na koncie".

Reklamówka, kozaki z tworzywa, pikowana puchowa kurtka.
Sinorude wąsy i torba solidarności.
Książka z antykwariatu.
Smartfon z aukcji internetowej.
Gazeta rozdawana za darmo u wyjścia z przejścia podziemnego.
Paczka papierosów kupiona w kiosku pod blokiem.
Zamrażarka wypełniona mrożonymi pierogami z pobliskiego marketu.
Specjal kupiony w promocji.
Jazda bez biletu z przyspieszonym pulsem. 


Uzależnienie od sportu ekstremalnego "jak przetrwać do pierwszego", gdzie koniec miesiąca jest tak samo trudny jak jego początek.
Ale najtrudniejszy jest styczeń. Styczeń zawsze ma w sobie coś dziwnego, pulsującego i zamierającego zarazem. Gdzie brzuchy rozdęte karpiem z Lidla, winem musującym z Biedronki i Żołądkową Gorzką z monopolowego. Styczeń patrzy na skutki. Styczeń otwiera rok i nie daje nadziei.

Styczeń.
Styczeń.
Styczeń.

Oby do lutego. Może nie będzie zimy w tym roku?

3 komentarze:

Przeinny w Internecie