poniedziałek, 16 grudnia 2013

Parkiet już wysechł.

"Dotąd żyłam wolna jak ptak
Z dnia na dzień, z chmury na chmurę
Los jak piórko unosił mnie
Więc leciałam w dół albo w górę
Aż poczułam któregoś dnia
Że już dość mam tego fruwania
I zamarzył się ciepły dom
A w tym domu ktoś do kochania"
...
Kilkaset zalakierowanych drewnianych deseczek wyschło przez te kilka dni i zaprosiło nas teraz do wewnątrz. Wszystko takie świeże, nowe, nienaruszone. Pachnące tak surowo, że ma się ochotę upiec ciasto i czekać na ten domowy zapach. I od wtedy zacząć to miejsce nazywać domem.
Dorwało mnie dzisiaj to śmieszne uczucie, z którego nie chciałem Ci się zwierzać.
Zdziwiło mnie dzisiaj to uczucie, bo ten pierwszy raz gdy mam tu zostać na stałe, gdzie cichy pokój czeka na przyjęcie mojego snu, pierwszy raz przekroczyłem ten próg właśnie z Tobą. Właśnie z Tobą zrobiłem pierwsze zakupy, pierwszy raz wywaliło mi korki, pierwszy raz włączyłem mikrofalę, włożyłem cokolwiek do lodówki.
Usiadłem też z Tobą, oparłem swoją głowę na Twoim ramieniu i wiedziałem wtedy, że tyle mi starczy.

__________
Je suis naif.

1 komentarz:

Przeinny w Internecie