W tych moich tramwajach nie ma miejsc naprzeciwko.
Wszyscy do wszystkich siedzą tyłem.
Nikt nie patrzy sobie w oczy;
podziwia się raczej łysinę pana siedzącego z przodu.
Pierwszy siwy włos na skroni kobiety w średnim wieku.
Różową czapeczkę z pomponem małej dziewczynki.
Słuchawki na głowie jednego z dwudziestolatków.
Ów ludzie mają też swoje nawyki.
Każdy siedzi inaczej.
Używa innych perfum bądź nie używa ich wcale.
( karetka na sygnale przejechała obok)
Ktoś ramieniem trzyma telefon przy uchu
zawiązując sznurówkę.
Inny ma takie śmiesznie odstające uszy.
Ci ludzie siedzą za sobą.
Obok siebie.
Nie znając się wzajemnie.
I jak, siedząc w tym szeregu,
nie stawać się jednym z nich?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz