czwartek, 13 lutego 2014

A jakiś bies powtarza mi "Prędzej!"...

Z lekka szepcząc los zaczął się ku mnie skradać. Wędrował, przemierzał lasy, przełamywał góry, na wskroś przez rzeki sine szedł. Śmierdzącymi kanałami brodził, w czyste powietrze wzbijał się jak sęp i dopadł mnie w końcu. Pełzał rurami, spadł na mnie razem z gorącą wodą z prysznica. Zmywałem wtedy z siebie kurz i pył dnia codziennego, jak się potem okazało zmyłem z siebie też szczęście. Krople wody i krople losu na przemian tak delikatnie pieściły zmęczone i spuchnięte ciało. Los swoim cichutkim i skrzęczącym głosikiem wyszeptał "Nie ma teraz czasu na miłość, prawda?"
Wzdrygnąłem się, ktoś kilka pięter wyżej puścił wodę, po mnie spłynął lodowaty strumień. Szybko przekręciłem kurki i otrzepałem się z kropel spoczywających na moich barkach. Nie ma czasu na miłość..? Co to za brednie..? Wyszedłem spod prysznica, stanąłem na ciepłych kafelkach, w dłonie chwyciłem suchy, szorstki ręcznik. Pospiesznie wytarłem plecy, szybko wysuszyłem włosy. Spojrzałem w lustro. Nie ma czasu na miłość?
Byłem nieogolony, trudno, spóźniłbym się na tramwaj.
Antyperspirant, bielizna, skarpetki, spodnie, podkoszulek, koszula, krawat nie- nie zdążę.
Chwyciłem torbę z nutami, niedojedzoną słodką bułkę z wczoraj, nalałem wody do butelki i wybiegłem z mieszkania.
Jeden zamek- dwa obroty w prawo.
Drugi zamek- dwa obroty w prawo.
Klucze do kieszeni,
Czapka na głowę.
Biec.
Nie spaliłem papierosa, nie zdążyłem, tramwaj podjechał gdy stałem na przejściu.
Spojrzenie w lewo.
Spojrzenie w prawo.
Brak policji.
Bieg.
Motorniczy poczekał na mnie, podziękowałem mu skinieniem głowy.
Stanąłem w zgięciu tramwaju i wyciągnąłem z torby książkę. Błogie pół godziny dla siebie. Ze światem w drodze po szynach, bez świata w mojej głowie. Książka jest teraz światem. Moim światem. Przeinnym światem.

Tramwaj jak zwykle nie dojechał na czas. Chyba mnie nie zabiją jak spóźnię się pięć minut..? Cały czas zapominam o tym, żeby jeździć tym wcześniejszym. Ale nigdy się nie wyrabiam. Nie ma czasu na miłość?
(...)
Myśli nić zerwana. Nie ma czasu by ją ciągnąć, dbać o to, by się nie przerwała.
Nie ma czasu, Miły, nie ma dziś czasu na miłość. 

__________________________________________
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeinny w Internecie