I tak jest z każdym z nas.
Upadek przez warstwę dymu papierosów, oparów alkoholu, które da się wyczuć. Upadek wzwyż.
Świat mój jest piękny, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Świat, który ja sam tworzę wchodząc w świat i przestrzeń innych ludzi. Czerpiąc od nich, łapiąc się każdej możliwej chwili, aby móc się czegoś dowiedzieć, posłuchać, zapytać. I nie chodzi tu o ludzi, którzy są ode mnie w jakikolwiek sposób starsi- chodzi też o tych, którzy razem ze mną tą drogą podążają i dzielą się sobą i swoim wnętrzem we własnej muzyce. Zamykając oczy i stwarzając niepojęte harmonie. To jest jazz. To jest dla mnie jazz. To dla mnie temat wciąż otwarty, tak płynny, tak eteryczny- nigdy stały. Zawsze nieprzewidywalny, odrzucający wszelką schematyczność. To jak z tymi literami, wyrazami i zdaniami- wychodząc z wejścia w świat schodzimy ( a może wchodzimy?) po schodach nazwanych przez kogoś mądrego muzyką.
Zawsze zastanawiałem się jak opowiedzieć to co tam gdzieś głęboko siedzi, przez nikogo nieodkryte, nienaruszone. A teraz mam szansę dzielić się tym z ludźmi, którzy mimo innego języka potrafią to przyjąć i cieszyć się tym razem ze mną. To uczucie niepowtarzalne i najpiękniejsze. Wypadałoby komuś za to podziękować, więc temu komuś dziękuję.
Zawsze zastanawiałem się jak opowiedzieć to co tam gdzieś głęboko siedzi, przez nikogo nieodkryte, nienaruszone. A teraz mam szansę dzielić się tym z ludźmi, którzy mimo innego języka potrafią to przyjąć i cieszyć się tym razem ze mną. To uczucie niepowtarzalne i najpiękniejsze. Wypadałoby komuś za to podziękować, więc temu komuś dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz