"Ty jesteś jednym, a ja drugim końcem- daleko nam do siebie strasznie".
Siedzę, nie przerywając ciszy żadnym dźwiękiem, czując tam w środku, że nic i nikt nie jest w stanie wyrwać mnie z tej wewnętrznej agonii w której wrzeszczy strach i ból rozrywając mi serce. Czy moje uczucia są moim męczeństwem..? Powziąłem w końcu decyzję by zmienić swoje życie, by wyrwać się z niepokoju, wszechogarniającego strachu. Chciałem zrobić to sam, naprawdę chciałem, lecz pojawiło się w moim życiu kilka osób, które o tym nie wiedziały. Znów wszystko spełzło na niczym...
Siedzę, nie przerywając ciszy żadnym dźwiękiem, czując tam w środku, że nic i nikt nie jest w stanie wyrwać mnie z tej wewnętrznej agonii w której wrzeszczy strach i ból rozrywając mi serce. Czy moje uczucia są moim męczeństwem..? Powziąłem w końcu decyzję by zmienić swoje życie, by wyrwać się z niepokoju, wszechogarniającego strachu. Chciałem zrobić to sam, naprawdę chciałem, lecz pojawiło się w moim życiu kilka osób, które o tym nie wiedziały. Znów wszystko spełzło na niczym...
Drogi M.
Chyba nie myślałeś, że to wyjdzie. Chyba nie myślałeś, że będzie nam dane w ogóle się poznać... Jest taki moment gdy dwoje ludzi wie, że wszystko pozbawione jest sensu. I nic nie potrafi przełamać tej bariery. Nic nie jest w stanie zburzyć tego muru. Ja to wiedziałem od początku, Ty chyba nie zdawałeś sobie z tego sprawy. To nie tak, że nabrałem do Ciebie dystansu- po prostu czułem, że dzieli nas zbyt wiele. Czasami jest tak, że zderzą się ze sobą dwa światy, które są tak różne, że nie mogą znaleźć nawet wspólnego języka. Nie potrafią zamienić wspólnie słowa. Przeciwieństwa się przyciągają..? Czy naprawdę w to wierzysz? Wiem, że karmiliśmy się ułudą. Ty chyba też zdawałeś sobie z tego sprawę. To taka powszechna zabawa- mówienie o przyszłości, łechtanie świadomości. Polubiłeś we mnie coś, co raczej nie istnieje, co wymyśliłeś sobie sam i pozwoliłeś by kwitło do czasu gdy otworzyły Ci się oczy. Nie manipulowałem Tobą, chciałem być poznał mnie takiego jakim jestem naprawdę. Ta strategia też okazała się błędną. Nigdy nie byłoby dane nam się poznać.
Zastanawiam się czy ja sam będę w stanie spojrzeć kiedyś w lustro i pomyśleć, że to ta chwila w której ze śmiałością mogę stwierdzić, że znam siebie na wylot. Nie będzie takiej chwili. Więc jak nie mógłbym oczekiwać, że poznam drugą osobę siebie do końca nie znając? To jest tak bardzo dalekie od rzeczywistości... Bardzo żałuję tego, że nie potrafiłeś mnie zrozumieć. Jesteś nie pierwszy i nie ostatni, a ja nie pierwszy i nie ostatni raz żałuję.
____________________________________________________________________________
"Raczej nie podajemy sobie rąk, raczej nie pokazujemy palcem. Raczej mało obchodzimy się nawzajem."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz