środa, 18 lutego 2015

notka relewantna

"Siadaj koło mnie
To dla Ciebie jest ławka
Posłuchaj jak pięknie o miłości gada
Ten, który miłości nigdy nie zazna

Zobaczyć jak dzieci robią sobie zdjęcia
Widzieć jak zasypują mrówki piaskiem
Usłyszeć jak na zegara znak
Z wieży z całego serca bije dzwon.

Zobaczyć jak dzieci wysyłają w niebo bańki
Celują w nas z plastikowych pistoletów
Usłyszeć jak na zegara znak
Z wieży z całego serca bije dzwon.

A ja, ja gapię się w zaplute deszczem okno
I widzę jak znika rynek znika stare miasto
Słyszę jak tylko dzwoni szkło o szkło

Gdzie jesteś?"

Wybacz, że nie powiedziałem Ci, żebyś został. Po prostu wiedziałem, że i tak sobie pójdziesz. Wielu przechodziło przez te drzwi, niestety. Kiedyś sobie wstawię inne, nie lubię wiśniowego koloru tych tutaj. Te moje będą wenge, żeby pasowały do reszty. I będę myśleć sto razy zanim ktoś przez nie wejdzie. Nie bój się, dalej będę Ci chętnie otwierał. Masz moje słowo, że będzie identycznie. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie. (...)

Zamknąłem drzwi.                                          Oparłem ją o ścianę   
Na siedem spustów.                                       Rok temu była jeszcze biała
Dwanaście i pół obrotu kluczem.                     a teraz pożółkła od spalonych listów

Najpierw górny zamek.                                  wypalonych papierosów
                                                                    zatęchłych myśli.
Spakowali mi myśli                                        Świece się dalej palą.
do takiej małej głowy                                      Jak przy nieboszczyku

Chyba im zabrakło inżyniera                           A ja żywy koło nich
Który jakoś by to ogarnął                                usiłuję


Papieros za papierosem, kieliszek pusty- usiłuję nie pić. Choć rzucam palenie to łatwiej słowa na wiatr. Nie mam do siebie pretensji, choć muszę brać odpowiedzialność za myśli, których nie chciałem- same do mnie przyszły. Ale będę szukać choć chyba nie ma po co, bo to raczej niemożliwe by ktokolwiek...

 "Za kilka minut odjeżdża twój ostatni autobus.
Musisz wiedzieć, że godność jest kwestią umowną,
że można pozbawić jej człowieka pełnego honoru,
tak jak pozbawiano jej ludzi przez lata
wojen trwających w miastach i głowach.
To rzecz która trwa i trwać będzie,
jak policzki wymierzone w twarz i deptanie dobra,

jak twój śmiech nad wszystkim
co ci powiedziałem a czego nie chcesz ze sobą zabrać.

Nie śpiesz się. Na złe rzeczy
zawsze przyjdzie pora,
zanim odjedziesz na pewno zdążę się wycofać.

Tak się dzisiaj ucieka od wszystkich tajemnic,
które ciężkie jak ołów ciągną na dno
wyprowadzają na bezdroża"


Chciałbym sobie wybrać, latać jak chorągiewka. Nie jesteś złym człowiekiem, a idziesz na łatwiznę. Nie zrozum mnie źle, nie traktuj osobiście. Bałem się lat wiele, nic się nie zmieniło. I tak będą pytania, nie uciekniesz od nich.
Być może nie jestem tyle wart by ktoś się dla mnie zmieniał.
Wybacz, Mój Drogi, absurdy dnia dzisiejszego.
_____________________
Hold the line
Love isn't always on time!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeinny w Internecie