...chłopaków na Ciebie czekają całe rzesze.
Dobrze, że nie trzy rzesze.
Wyjazd na gdańską obwodnicę bywa bardzo ciekawy i śmieszny, jeśli tylko są korki, pada deszcz, prowadzi twój ukochany i jedziecie do Ikei. ( dobra, "do Ikea"). Robi się jeszcze zabawniej gdy mijacie odpowiedni zjazd trzy razy i jedziecie w stronę Gdyni, potem apiać w stronę Gdańska, a potem jeszcze raz w stronę Gdyni. Potem jest fajnie jak je się klopsiki z frytkami by później, o pełnym brzuszku, zwiedzać każdy zakamarek sklepu o łącznej powierzchni 31 059 m2. By w końcu wyjść z niego z pustymi rękami, bez szafy z wyposażeniem PAX, stolika LACK czy zestawu pięciu świec FENOMEN o łącznej wartości 19,99 zł. Ja tam byłem zadowolony nie kupując nawet szczotki do kibla za równe 3 zł w strefie okazji; Minio zadowolony nie był. Na pocieszenie poszliśmy do MediaMarkt i z przykrością stwierdziliśmy, że nasze kino domowe jest o 200 zł tańsze niż trzy miesiące temu. Kolejny sklep- znowu puste ręce... a nie! Zakupiona została mysz bezprzewodowa za 59,90 zł.
Wróciliśmy do Sopotu, gdzie o tej porze roku już tylko cisza i spokój.
I półsłodkie białe wino.
I on.
środa, 26 listopada 2014
czwartek, 13 listopada 2014
Flaga na ryj i za ojczyznę!
Dzień Niepodległości minął nam razem.
Tak bardzo razem ile to "razem" powtórzył prezydent razem ze swoją kartką z której czytał.
Czekałem na płonącą tęczę, kampanię wyborczą w czasie defilady i masę różnych innych ciekawostek. Czekałem też na to, żeby Polacy udowodnili jak bardzo swej ojczyzny nienawidzą, jak bardzo szanują ten dzień i nie pamiętają trzeciej zwrotki hymnu. Czekałem aż u Kuby Wojewódzkiego przyczepią pani Miko dwa kotyliony w miejscach w których znajdować powinny się sutki i już w ogóle będzie patriotyzm pełną gębą. Znaczy pełną piersią. A nawet dwiema.
Ale dość o polityce, dość o Polsce, dość o patriotyzmie, którego już nie ma.
"Nienawidzę cię Polsko".
Ach... Temat chciałem skończyć, ale zapomniałem o tym, że swojej własnej sześciokolorowej flagi za okno nie wywiesiłem. Zastanawiałem się dość długo czy to zrobić i rozważałem trzy opcje:
a) flaga zawiśnie w mieszkaniu na oknie niewidoczna dla mało spostrzegawczych, plujących na chodnik narodowców. Minus: jeśli jakiś uniesie przypadkiem głowę i rzuci kamieniem to mam po szybie.
b) flaga będzie powiewać na kiju od szczotki na balkonie. Plus: amortyzacja rzutu kamieniem. Minus: ryzyko podpalenia z parteru.
c) flaga wisi niepozornie na linkach od prania i udaje kolorowy ręcznik. Plus: liczę na daltonizm narodowców. Minus: symbol tak bezcześcić?
Teraz naprawdę koniec.
"Flaga pomięta, brudna i szara. Dziś jestem brzydka, dziś jestem stara".
Moje życie ucieka mi przez palce. Szczypie mnie język, to chyba z odwodnienia i od zbyt dużej ilości papierosów. I piwa. I whisky. W ogóle prowadzę hedonistyczny tryb życia. C'est la vie.
Co do działalności twórczej to znajduje ona ujście raz na jakiś czas. Moja twórczość roni łzy, rodzi w bólach, flaki wypruwa, wszystko co najgorsze. Ale jest, czuję ją. To jest chyba najważniejsze.
_____________________________
"Boli mnie głowa, totalny niż.
Męczy mnie Polska, wisi mi krzyż".
Tak bardzo razem ile to "razem" powtórzył prezydent razem ze swoją kartką z której czytał.
Czekałem na płonącą tęczę, kampanię wyborczą w czasie defilady i masę różnych innych ciekawostek. Czekałem też na to, żeby Polacy udowodnili jak bardzo swej ojczyzny nienawidzą, jak bardzo szanują ten dzień i nie pamiętają trzeciej zwrotki hymnu. Czekałem aż u Kuby Wojewódzkiego przyczepią pani Miko dwa kotyliony w miejscach w których znajdować powinny się sutki i już w ogóle będzie patriotyzm pełną gębą. Znaczy pełną piersią. A nawet dwiema.
Ale dość o polityce, dość o Polsce, dość o patriotyzmie, którego już nie ma.
"Nienawidzę cię Polsko".
Ach... Temat chciałem skończyć, ale zapomniałem o tym, że swojej własnej sześciokolorowej flagi za okno nie wywiesiłem. Zastanawiałem się dość długo czy to zrobić i rozważałem trzy opcje:
a) flaga zawiśnie w mieszkaniu na oknie niewidoczna dla mało spostrzegawczych, plujących na chodnik narodowców. Minus: jeśli jakiś uniesie przypadkiem głowę i rzuci kamieniem to mam po szybie.
b) flaga będzie powiewać na kiju od szczotki na balkonie. Plus: amortyzacja rzutu kamieniem. Minus: ryzyko podpalenia z parteru.
c) flaga wisi niepozornie na linkach od prania i udaje kolorowy ręcznik. Plus: liczę na daltonizm narodowców. Minus: symbol tak bezcześcić?
Teraz naprawdę koniec.
"Flaga pomięta, brudna i szara. Dziś jestem brzydka, dziś jestem stara".
Moje życie ucieka mi przez palce. Szczypie mnie język, to chyba z odwodnienia i od zbyt dużej ilości papierosów. I piwa. I whisky. W ogóle prowadzę hedonistyczny tryb życia. C'est la vie.
Co do działalności twórczej to znajduje ona ujście raz na jakiś czas. Moja twórczość roni łzy, rodzi w bólach, flaki wypruwa, wszystko co najgorsze. Ale jest, czuję ją. To jest chyba najważniejsze.
_____________________________
"Boli mnie głowa, totalny niż.
Męczy mnie Polska, wisi mi krzyż".
sobota, 1 listopada 2014
W dniu moich urodzin.
W dniu moich urodzin pisze do mnie adam1991, który ma na sobie bluzę Prosto i dresy Najacza. Wygląda jak koksu bez szyi i znając życie bez czegoś innego. Tak więc Adam Koks pisze do mnie "Hejka".
Czy ze mną jest coś nie tak?
A ja jak zwykle pogrążam się w niezbyt kolorowych myślach, aktorka grająca Agatę Mróz właśnie umarła na TVN-ie, przecież kto puszcza kabaret pierwszego listopada? Obejrzałem dzisiaj groby koszalińskiego cmentarza komunalnego na żywo i kilka innych nekropolii w telewizji. A także coroczny bilans kto znany umarł przez ten rok.
Wszystkiego Najlepszego!
Synku.
Bracie.
Wnuczku.
A mi wcale najlepiej nie jest. Osiągnąłem wiek w którym facet powinien mieć zarost na miarę misia grizzly, a ja mam cipkę wombata. To wiek w którym przestaje się rosnąć ( żegnaj 190cm) i inne rzeczy przestają rosnąć ( żegnajcie moje 21cm). Nie przestają rosnąć paznokcie co też nie jest powodem do zadowolenia.
Z rzeczy przyjemniejszych to dostałem stówę od mamy, która trafiła w moment idealnie bo bez jej pomocy nie kupiłbym sobie nawet powrotnego biletu do Gdańska. Kocham Cię mamo.
Nie wiem dlaczego ten dzień jest taki mdły i bez wyrazu. Nie wiem czemu denerwuję się widząc tłumy wolontariuszy z hospicjów i jeszcze więcej ludzi włażących mi na głowę. Nie wiem czemu irytuje mnie ciocia z Żyrardowa, która dzwoni z życzeniami. Nie wiem czemu dzwoni ojciec, który i tak nie wie co ma powiedzieć i pyta kiedy będę w domu choć i tak nie chce się ze mną spotkać. Nie wiem czemu nie chcę życzeń a jednocześnie czekam czy ktoś jeszcze będzie pamiętać.
O takim małym mnie, który kiedyś coś w ich życiu znaczył?
Wiem, że smutne to wszystko, ale mama utwierdza mnie w przekonaniu, że to ja pchałem się na świat i jechałem w brzuchu do szpitala dużym fiatem pod eskortą dwóch policyjnych polonezów.
Dziękuję za życzenia tym, którzy pamiętali. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy.
_________________________________
Czuję, że stało się coś, o czym nikt nie chce mi powiedzieć.
Czy ze mną jest coś nie tak?
A ja jak zwykle pogrążam się w niezbyt kolorowych myślach, aktorka grająca Agatę Mróz właśnie umarła na TVN-ie, przecież kto puszcza kabaret pierwszego listopada? Obejrzałem dzisiaj groby koszalińskiego cmentarza komunalnego na żywo i kilka innych nekropolii w telewizji. A także coroczny bilans kto znany umarł przez ten rok.
Wszystkiego Najlepszego!
Synku.
Bracie.
Wnuczku.
A mi wcale najlepiej nie jest. Osiągnąłem wiek w którym facet powinien mieć zarost na miarę misia grizzly, a ja mam cipkę wombata. To wiek w którym przestaje się rosnąć ( żegnaj 190cm) i inne rzeczy przestają rosnąć ( żegnajcie moje 21cm). Nie przestają rosnąć paznokcie co też nie jest powodem do zadowolenia.
Z rzeczy przyjemniejszych to dostałem stówę od mamy, która trafiła w moment idealnie bo bez jej pomocy nie kupiłbym sobie nawet powrotnego biletu do Gdańska. Kocham Cię mamo.
Nie wiem dlaczego ten dzień jest taki mdły i bez wyrazu. Nie wiem czemu denerwuję się widząc tłumy wolontariuszy z hospicjów i jeszcze więcej ludzi włażących mi na głowę. Nie wiem czemu irytuje mnie ciocia z Żyrardowa, która dzwoni z życzeniami. Nie wiem czemu dzwoni ojciec, który i tak nie wie co ma powiedzieć i pyta kiedy będę w domu choć i tak nie chce się ze mną spotkać. Nie wiem czemu nie chcę życzeń a jednocześnie czekam czy ktoś jeszcze będzie pamiętać.
O takim małym mnie, który kiedyś coś w ich życiu znaczył?
Wiem, że smutne to wszystko, ale mama utwierdza mnie w przekonaniu, że to ja pchałem się na świat i jechałem w brzuchu do szpitala dużym fiatem pod eskortą dwóch policyjnych polonezów.
Dziękuję za życzenia tym, którzy pamiętali. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy.
_________________________________
Czuję, że stało się coś, o czym nikt nie chce mi powiedzieć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)