poniedziałek, 14 lipca 2014

Mundial.

Myślałem, że jestem siedem i pół raza ważniejszy od dwudziestu dwóch facetów ganiających za jedną piłką. Myślałem, że jestem chociaż ze trzy razy ważniejszy od czterdziestodwucalowego telewizora marki samsung na którym ów mecz miał być rozgrywany. Myślałem, że jestem ważniejszy od Klosego, Goetzego, Messiego czy Romero. Myślałem, że mój facet nienawidzi piłki nożnej tak samo jak i ja.
I znów zmarkotniałem, posmutniałem, schowałem się w cień, ale myślę, że nie stało się nic.
Znów siedziałem na plaży do pierwszej w nocy wlewając w siebie piwo, a z siebie smutki przelewając do puszki. Wymieniałem się tymi emocjami, których, mam wrażenie, nikt nie rozumie. Których ja sam dokładnie nie potrafię zrozumieć.
A przecież chciałem dobrze.
Nie moja wina, że się nie udało.
Już nigdy w życiu nie będę robił niespodzianek.
Już nigdy w życiu nie będę starał się ponad.
Chciałem dobrze, a zostałem zlany od góry do dołu zimnym strumieniem, tak jak wczoraj deszczem siedząc osiem godzin w pracy, która pomału mnie dobija. Jak wszystko.

1 komentarz:

  1. dear watson, tu jest polska, tu się ogląda Najważniejsze Wydarzenie Miesiąca na czterdziestodwucalowych płaskich plazmach marki samsung. przynajmniej masz plażę, wiesz, ile ja bym dał za plażę w krakowie?

    m, i dla spokoju sumienia: apostrofy w dopełniaczach akurat tych panów niepotrzebne, a wchujcalowe to razem. starannie piszesz, więc pewnie nie jest ci wsio rawno:)

    OdpowiedzUsuń

Przeinny w Internecie