Kilka pięter nade mną huczy potworny, monotonny bas. W rytmie na cztery czwarte. Dwie ćwierćnuty i pauza półnutowa. Wstałem z łóżka żeby sprawdzić co to za dźwięk. Huczy sobie "F". Takie niskie, monotonne "F".
Czy my jesteśmy w stanie się zakochać?
Niejednokrotnie słyszę nocą chrapanie sąsiada i jego nocne problemy z prostatą. On sika, a ja myślę: czy my jesteśmy tu za karę?
Kolejna strużka uderza o lustro wody: czy to miodowy miesiąc nasz?
Woda staje się bardziej żółta: czy można się w tych czasach kochać?
Sąsiad skończył. Bas huczy dalej.
Pomarańczowe światło latarni wpada przez uchylone okno. Słyszę samochody, wodę w kaloryferach, perystaltykę jelit, bas i czyjś głos jakby zza grubej betonowej ściany.
Czy można położyć się spać nie myśląc o tym wszystkim?
Uśmiecham się sam do siebie myśląc, że chyba nie można.
Miniony tydzień przyniósł ze sobą wyjedzony słoik miodu. Spacer po dachu falowca. I bardzo sympatycznego sąsiada który jest pewnie zajęty. Nawet jeśli nie czyimś, to pewnie swoim życiem wystarczająco.
C'est la vie mon cher!
Doskwiera mi delikatnie syndrom widzenia podwójnego. W dodatku podwójnego widzenia czegoś co się niby wzajemnie kocha. Takie łażące po parkach parki. Skończcie z miłością, walentynki były dwadzieścia jeden dni temu.
Chyba pokazuję swoje słabości i zazdrość. Ale ze mną za łapę nikt chodzić nie chce, masz ci los.
Kommt Zeit, kommt Rat.
No to można się zakochać czy nie?
Bo przecież... nie ma czasu na miłość.
Bo przecież... można uprawiać seks.
I jeździć na rowerze.
Delektować się wołowiną w McDonalds.
Chyba że z tą miłością jest jak z wołowiną w BigMacu właśnie.
Ale co jeśli ktoś patrzy na świat przez pryzmat wegetarianizmu?
Choć przecież...
"Nie mam czasu na seks, a tak bardzo chciałabym mieć..."
To jak na seks nie ma czasu to jak w obecnym stanie rzeczy znaleźć czas na miłość?
Choć przecież...
"Szukasz miłości znajdujesz seks".
Choć przecież...
"Kto znajduje ten źle szukał".
A jeśli dalej będę czerpał mądrości życiowe z piosenek to skończę jak "w pustej szklance pomarańcze" w dodatku "rozpędzone prosto w stronę słońca".
Zbuduję dom na piasku.
Z wielkim oknem na świat.
Włączę niskie ceny.
Tak śmiesznie małe...
I będę się głowić czemu połączyłem piosenki tak denne z tekstem Jacka Cygana.
Który jest jedynym cyganem jakiego lubię.
I nie czytając nawet co napisałem pójdę teraz spać. Zaraz godzina duchów, potem czwarta nad ranem.
I "może sen przyjdzie, może mnie odwiedzi".
Dobranoc.
"Damy radę, ale trzymajmy się razem, ale!"
OdpowiedzUsuń