Jest rok dwa tysiące osiemnasty. Zupełnie przez przypadek chcąc napisać "ą" miast "alt" nacisnąłem wspaniały symbol okienka Windows 10 i wyświetliło się menu Start. Przeraziło mnie to niebanalnie. Słucham teraz Laury Braningan, słucham (o ironio, kochana towarzyszko mego życia) piosenki o jakże pięknym tytule "self control". Odpalam tekstowo.pl, które jawi mi się w 200% powiększeniu z tytułu nagrywania mojego niewdzięcznego wokalu do jednej z piosenek Sama Smitha z dedykacją... nope, nieważne. Sprawdzam tłumaczenie. Nie jestem przecież ani fluent english ani fließend Deutsch. Nie znam w tym stanie nawet języka polskiego. Żyły na moich dłoniach przypominają niemieckie autostrady, plączą się i krzyżują (jak Żydzi Jezusa, totalnie R.I.P. - nie żeby mi Jezusa szczególnie w moim życiu brakowało). Brakuje mi ludzi INNYCH. Innych niż tych, których mam aktualnie dookoła siebie. Tutaj. Teraz. Tęsknię za ludźmi mającymi zdanie, znaczenie, wpływ, mającymi KURWA cokolwiek. Których POZDRAWIAM i halko, BĄDŹCIE.
Podpisano: ja.
______________________________________________
I must believe in something, so I'll make myself believe it
That this night will never go